No i wreszcie udało mi się wyjść na rower, chociaż wczorajsza próba była nie udana to dziś jednak bardziej mnie zmotywowała pogoda. Rower z piwnicy... musiałem się z nim pogodzić bo dawno na nim nie jeździłem. Ciężko było, ale im dłużej jechałem tym bardziej się nogi rozgrzewały. Może w tym tygodniu będzie te Strzegowo :P. Przy okazji test nowych spodni na rower, które zdały u mnie egzamin. Trasa typowa czyli "stała traska" na Ropele. Kiedyś ta trasa była dla mnie dzienną normą do wyrobienia. Miejsce jak dla mnie sentymentalne ... górka w Ropelach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz